Odlot, tak podsumowałam przedwczoraj tegoroczne Targi Plakatu. Potrzebowałam dwóch dni na dekompresję, ale jeszcze nie wyszłam z emocji. Liczba oglądających i kupujących plakaty w moim odczuciu – rekordowa. Być może z racji późniejszego niż zwykle terminu targów udzieliła się wszystkim przedświąteczna gorączka, a może zwyczajnie wszyscy na to święto plakatu bardzo czekaliśmy. Setki artystów i tysiące printów pod jednym dachem Domu Braci Jabłkowskich w Warszawie. Szał!
Targi Plakatu pełne ludzi
Spotkałam wreszcie kilka osób, z którymi podglądamy się w sieci, m.in Igę Żelazko (Iga z kresek), Magdę Wójcik (Habitania) i Kasię Gałązkę (W równowadze). Na swoim stoisku miałam też przyjemność poznać rysującego sędziego Arka Krupę (Ślepym Okiem Temidy), który podobno na luziku szkicuje przez 8h nawet pod okiem kamer. Dużo, dużo dobrych ludzi u mnie było.
W drugiej połowie dnia odwiedził mnie Maciek Kaźmierczak (Rysuję, bo nie umiem), z którym ambasadorowaliśmy w konkursie #CreateAsUs. Miał kojącą aurę i fajny plecak z lisem.
A jakby tego było mało, był u mnie sam mistrz Henryk Sawka z córką Karoliną, ubrany też na czarno. Zatrzymał się nie przypadkiem przy moich Nielotach, a potem to już poleciało.ツ
Największą przyjemność podczas targów sprawia mi bezpośredni kontakt z ludźmi komentującymi i kupującymi moje rysunki. Zaskakująca była dla mnie np. prośba jednej z klientek o dopisanie flamastrem czegoś na plakacie. Z kolei od Bartka i Marty Michalskich z Warszawy dostałam przedwczoraj przemiłą wiadomość, że moje wydruki wiszą już oprawione w ich sypialni. Byłam bardzo wzruszona, że akurat tam.
fot. Bartek Michalski
Bardzo dziękuję organizatorom Targów Plakatu 2018 za tak udaną imprezę, firmie Asus za świetną współpracę przy konkursie i wszystkim, którzy przyszli, za ten niezwykły czas. Do zobaczenia za rok. ╱╱╱